czwartek, 2 lipca 2015

Szarlotkowa Encyklopedia Wiedzy: S&M jak sadomasochizm



S&M czyli sadomasochizm – zachowania seksualne polegające na zadawaniu (sadyzm) bądź doświadczaniu (masochizm) bólu. Według Amerykańskiego Towarzystwa Psychiatrycznego, sadomasochizm wciąż pozostaje zaklasyfikowany jako parafilia, inaczej dewiacja, seksualna. Do 1974 roku na liście parafilii figurował też homoseksualizm, a cała lista obejmuje obecnie 547 tzw. dewiacji. Nie ma na niej mammofilii, czyli fetyszu piersi, uznawanego za zboczenie w XIX wieku; przestała być ona za nie uważana, gdyż stwierdzono, że zbyt wielu ludzi owo „zboczenie” posiada (jak zwykle prawo większości wzięło górę). Z listą (w języku angielskim) można zapoznać się tutaj.


Słowo „sadyzm” wcięło się od nazwiska markiza de Sade, który w swoich książkach opisywał zadawanie cierpienia, upokarzanie, tortury etc. jako źródło satysfakcji seksualnej. Jedną z jego najsłynniejszych książek jest „Justyna, czyli nieszczęścia cnoty”. „Justynę”, a także „Juliette”, de Sade napisał po tym, jak utracił to, co uważał za dzieło swojego życia, tj. „120 dni Sodomy, czyli szkoła libertynizmu”. Okazało się jednak, że książka ta nie została stracona, przechowywano ją przez stulecia i dotrwała do czasów dzisiejszych, przy czym obecnie jest to dzieło zakazane w Australii ze względu na obsceniczność. Wydano je dopiero na początku XX wieku.

 Kate Winslet i Geoffrey Rush w filmie biograficznym o markizie de Sade "Zatrute pióro"

Słowo „masochizm” pochodzi od nazwiska Leopolda von Sacher-Masocha, który jest autorem między innymi opowiadania „Venus w futrze”, przybliżonego niedawno szerszej publiczności poprzez film Romana Polańskiego. Prywatne życie Von Sacher-Masocha stało się znane dzięki wspomnieniom spisanym przez jego pierwszą żonę, które po angielsku ukazały się jako „The Confessions of Wanda Von Sacher-Masoch”. Pisarz miał słabość do dominujących kobiet w futrze i urzeczywistniał swe fantazje z żonami i kochankami. Pod koniec życia znalazł się w szpitalu dla obłąkanych i jedna z wersji mówi, że tam dokończył swego żywota. Potomkinią Von Sacher-Masocha jest znana brytyjska piosenkarka i aktorka Marianne Faithfull.

 
Sadomasochizm występuje również pod pojęciem BDSM, które ukuto w 1969 roku i jest ono skrótem od słów „bondage”, discipline”, sadism” i „masochism”. W związkach BDSM występuje podział na stronę dominującą i uległą. Osoba, która zmienia role, czy to w obrębie jednego związku, czy na przestrzeni wielu związków, zwana jest switchem. Co ważne, w takich relacjach musi panować obopólna zgoda na dane zachowania seksualne.

Cóż sadomasochizm może mieć wspólnego z SZARLOTKĄ? Przekonajcie się sami!

http://www.empik.com/szarlotka-machczynska-agata,p1109525447,ksiazka-p
http://www.przepisnaszarlotke.pl/2015/05/najlepsza-szarlotka-na-swiecie.html

wtorek, 30 czerwca 2015

Ważne: Ankieta

OD AUTORKI


Drodzy czytelnicy, których nie znam, a bardzo chciałabym poznać – przepraszam za długie milczenie. Nowe posty nie pojawiały się przez czas jakiś, a w przyszłości pojawiać się będą rzadziej niż w pierwszym miesiącu. Ma to między innymi związek z tym, że poświęcam dużo czasu swojemu drugiemu blogowi, „Sfinksica kulturalna”, który można znaleźć pod adresem www.sfinksica.pl.

www.sfinksica.pl

Jakiś czas temu w poście pt. „Z Innej Beczki: Autorski Los” wspomniałam o tym, jak to trudno być autorem w dzisiejszych czasach… właściwie w każdych czasach. Właściwie to nawet być człowiekiem było i jest trudno. Pisałam o tym, bo miałam już wtedy podstawy podejrzewać, że jestem oszukiwana przez firmę wydawniczą, przez którą opublikowałam „Szarlotkę”. Brakowało mi jednak dowodów, więc nie chciałam o tym mówić. Zamiast tego zamieściłam na tym blogu ankietę.

Niestety, przez długi czas ankieta pozostawała niewypełniona. Dopiero dzisiaj okazało się, że z 4 osób (niewielka to liczba, jak na tak spore grono czytelników, jakie ten blog posiada) 2 osoby kupiły tę książkę. Dlaczego jest to ważne?

Otóż wspomniana wyżej firma twierdzi, że książka się nie sprzedaje. Poinformowano mnie tylko o jednym zamówieniu, które miało miejsce w maju. Myślałam, że nie mam jak dowiedzieć się, czy jest inaczej… Ale później poszłam po rozum do głowy i zamieściłam tu tę ankietę.

W związku z tym, że wiem, że w przynajmniej w jednym przypadku firma oszukała zarówno mnie, jak i klienta, drukując książkę w złej formie, na tańszym papierze – i jest możliwe, że robi to nadal – to moje podejrzenia, że jestem okłamywana także co do liczby zamówień są uzasadnione. Z ankiety na dzień dzisiejszy wynika, że książkę kupiły dwie osoby. A firma powiedziała mi tylko o jednej.

Mam prośbę do Was, jeżeli to czytacie, wypełnijcie, proszę, ankietę po prawej. Ona nie jest po to, żeby Was zachęcać do kupienia książki. Jest po to, żebym mogła dowiedzieć się, czy rzeczywiście, pomimo tego, że niniejszy blog jest tak chętnie czytany, sama książka nadal nie znalazła czytelników.

Mam również prośbę do tych dwóch osób, które przyznały się w ankiecie do kupienia książki – czy moglibyście zostawić mi komentarz z informacją, kiedy książkę kupiliście? Będę Wam bardzo wdzięczna.

Jeżeli ktokolwiek z Was miał również jakiś problem podczas kupowania książki w jednej z księgarń, w których jest dostępna, również proszę o informację.

Co do przyszłych postów, to wkrótce ukaże się wpis dotyczący kolejnych recenzji, które dostała „Szarlotka”, a także krótka notka na temat drugiego najważniejszego bohatera „Szarlotki”, czyli Antka.

A jeżeli wypełniając ankietę zaznaczyliście opcję „planuję kupić niedługo”, to przypominam, że wystarczy kliknąć w jeden z linków poniżej… 
http://www.empik.com/szarlotka-machczynska-agata,p1109525447,ksiazka-p
http://wyczerpane.pl/2378,szarlotka.html

poniedziałek, 22 czerwca 2015

O SZARLOTCE: Recenzja 2

Kolejna recenzja SZARLOTKI, tym razem na blogu ksiazkopatia.blogspot.com. Fragment recenzji poniżej, całość można przeczytać tutaj.




Musiałam spędzić dużo czasu nad tym, aby w pełni ją docenić, ale uważam, że było warto. Gdzieś pod warstwą tego absurdu, można doszukać się spokojnie płynącej prawdy. Książka ukazuje problem przyszłości w wymiarze teraźniejszości. Bohaterowie sądzą, że nic nie jest w stanie zmienić ich przyszłości, dopóki nie odkrywają, że tak naprawdę sami biorą za nią pełną odpowiedzialność. Ich czyny, słowa i intencje mogą zdziałać więcej, niż sądzą, dlatego nie boją się odkrywać niezmierzone wcześniej lądy, nie boją się żyć pełnią życia i nie żałują wszystkiego, co przydarzyło im się w trakcie lektury. A było tego sporo. Po prostu biorą to za kolejną, bardzo istotną, życiową lekcję, która może nauczyć ich większej wrażliwości na siebie nawzajem. Dodatkowo powieść obrazuje bardzo zachwianą i absurdalną wizje świata, który przecież na co dzień nas otacza. Zakłamanie i nonsensy dnia codziennego, to tylko przykrywka, pod którą chowa się powód tego całego rozgardiaszu. A jesteśmy nim my sami - my, którzy nie potrafimy wyzbyć się barier, które trzymają nas w tym toksycznym świecie.
Książka przypominała mi dobre przedstawienie w teatrze, była dla mnie sztuką na wysokim poziomie. Sztuką niedosłowną, ale jakże bogatą w domysły. Sztuką samą w sobie, a nie sztuką dla sztuki. Myślę, że moja nauczycielka Wiedzy o Kulturze bardzo doceniłaby tę książkę, ze względu na wielobarwność płaszczyzn, na których możemy ją interpretować. Dowolność jest duża i zapewne każdy inaczej pojmie tę powieść, ale to właśnie to jest jej mocnym atutem. Myślę jednak, że najbardziej przypadnie do gustu osobom, które podczas czytania nie potrzebują zdrowego rozsądku, wyzbywają się wszelkich spekulacji i domysłów. To książka dla tych, którym nie przeszkadza wizja niezrozumienia i pomieszania, dla tych, którzy docenią czysty artyzm i będą z niego czerpali wielkimi garściami. A kto wie - może ten surrealizm świata i człowieka w nim żyjącego przypadnie Wam do gustu?


http://www.empik.com/szarlotka-machczynska-agata,p1109525447,ksiazka-p

http://www.przepisnaszarlotke.pl/2015/05/najlepsza-szarlotka-na-swiecie.html

niedziela, 21 czerwca 2015

Literackie Zawroty Głowy: Alicja w Krainie Czarów



- Ale ja nie chciałabym mieć do czynienia z wariatami - rzekła Alicja.
- O, na to nie ma już rady - odparł Kot. - Wszyscy mamy tutaj bzika. Ja mam bzika, ty masz bzika.
- Skąd może pan wiedzieć, że ja mam bzika? - zapytała Alicja.
- Musisz mieć. Inaczej nie przyszłabyś tutaj.

Alicja w Krainie Czarów - kultowa książka o przygodach małej Alicji, która wpada przez króliczą norę do świata pełnego przedziwnych stworzeń.


Twórcą przygód Alicji był Lewis Carroll, którego prawdziwe nazwisko brzmiało Charles Lutwidge Dodgson. Był on matematykiem i pracował na uczelni. Z zamiłowania był fotografem. Jego twórczość literacka należy do gatunku literatury nonsensu.

W książce mamy do czynienia ze światem odwróconym do góry nogami, w którym utrwalony porządek rzeczy znany Alicji z jej „normalnej” rzeczywistości zostaje zachwiany. Alicja myli się podczas recytacji znanych sobie utworów, tworząc ich zupełnie nowe wersje, i zapomina tabliczki mnożenia. Związki przyczynowo-skutkowe są w tym nowym świecie pozbawione dla niej sensu.

Wszystko jest możliwe w Krainie Czarów, i znajduje to swoje odbicie w języku, z którym autor bezustannie się bawi, tworząc nowe słowa bądź nadając nowe znaczenia znanym wyrazom. Ciągłe gry słów i neologizmy odzwierciedlają kuriozalny świat, po którym podróżuje Alicja, dla opisania którego trzeba tworzyć nowe wyrazy, bo te zwykłe już nie wystarczą.

W trakcie swoich przygód Alicja wciąż usiłuje dostać się do ogrodu, który jest dla niej obiektem pożądania i symbolizuje raj i pragnienie pozostania na zawsze dzieckiem. Gdy Alicja wreszcie się tam dostaje, odkrywa, że ogród jest zupełnie inny, niż jej się to wydawało, i bardziej przypomina naśladownictwo dorosłości, będąc zamieszkałym przez istoty, które żyją w imię zasad i konwenansów imitujących reguły ze świata Alicji.


Szalony Kapelusznik. Karta na jego kapeluszu to cena, bowiem wszystkie jego kapelusze były na sprzedaż, łącznie z tym, który miał na głowie. Jego kapelusz kosztuje dziesięć szylingów i sześć pensów, czyli pół gwinei, co oznacza, że był to kosztowny element garderoby (było to całkiem sporo w połowie XIX wieku).


Gąsienica siedzący na grzybie i palący fajkę wodną (tu na zdjęciu z filmu Tima Burtona) może symbolizować środki odurzające, które mają wskazywać na surrealizm Krainy Czarów. Grzyb można uznać za halucynogen, a sama fajka… no cóż, wiadomo. Nie jest jednak pewne, że autor Alicji zażywał narkotyki. Prawdopodobnie wyśmiewał on jedynie zachowania ludzi z epoki wiktoriańskiej, w której substancje odurzające takie jak opium były dozwolone i często po nie sięgano.

Podobno w pierwszej połowie dwudziestego wieku książki o Alicji zostały zakazane w Chinach. Stało się tak w 1931 roku, gdy gubernator jednej z prowincji uznał, że jest to obelżywe, by zwierzęta zachowywały się w taki sam złożony sposób jak ludzie. Obawiał się on, że dzieci uznają, że ludzie i zwierzęta są równi i na tym samym poziomie, co uważał za „katastrofalne”.

Nie byłoby SZARLOTKI bez Alicji w Krainie Czarów. Chcesz przeczytać książkę?
http://www.empik.com/szarlotka-machczynska-agata,p1109525447,ksiazka-p
http://www.przepisnaszarlotke.pl/2015/05/najlepsza-szarlotka-na-swiecie.html