Papier – medium powszechnie stosowane w
księgarni… i toalecie. Do druku książek używany jest ten dobrej, wysokiej
jakości, do wyrobu papieru toaletowego niska jakość wystarcza. Niedawno
znalazłam w swojej skrzynce mailowej list, jaki wysłałam do firmy Velvet ze
skargą na ichni papier toaletowy „Delikatnie Biały”. Zdaję sobie sprawę, że
post nie na temat, ale mimo to postanowiłam tu list przytoczyć. Miłego
czytania.
Szanowni Państwo,
Niniejszym chciałabym złożyć skargę na produkt
firmy Velvet, jakim jest papier toaletowy „Delikatnie Biały”.
Zdaję sobie sprawę, że pewnie skarg nie
otrzymujecie zbyt dużo, bo przeznaczenie owego produktu sprawia, że jego
użytkownicy nie chcą się przyznać do urazów spowodowanych aplikacją tegoż
produktu na miejsca, do których jest on pierwotnie przeznaczony.
Zanim przejdę do głównego powodu napisania przeze
mnie niniejszej skargi, chciałabym zwrócić uwagę na istotne różnice pomiędzy
charakterystyką owego papieru podaną na opakowaniu, a jego faktycznymi cechami.
Na opakowaniu papieru toaletowego „Delikatnie
Biały”, zawierającego rolki w liczbie 9 +3, znajdują się cztery najważniejsze
atrybuty tegoż papieru opatrzone przedstawieniami graficznymi, które dalej w
tym liście będą nazywane „obrazkami”.
Na obrazku pierwszym ukazane są trzy ślady
zwierzęcych odnóży, a podpis pod obrazkiem brzmi „Wzorek w łapki niedźwiadka”.
Tutaj uwag nie mam żadnych, rzeczywiście takowe łapki niedźwiadka się na tym
papierze znajdują.
Na obrazku drugim ukazane są trzy płachty białych
papierów, a podpis pod obrazkiem brzmi „3 super miękkie puszyste warstwy”.
Policzyłam owe warstwy – oddzielały się od siebie bez trudu – i rzeczywiście,
było ich trzy. Uwagi mam natomiast co do określenia „puszyste”, bo takowe
określenie nie pasuje do żadnej z tych warstw. W dotyku przypominają one
bardziej papier zwykły, niż toaletowy, co tłumaczy, dlaczego owe płachty na
obrazku wyglądają jak zwykłe papierowe kartki. Owa „puszystość” tych warstw
jest tak znikoma, że zastanawiające jest, że nikt w firmie Velvet tego nie
zauważył.
Na obrazku trzecim ukazane jest coś, o czym wiem,
że ma być właśnie papierem toaletowym pośrodku przekręconym na drugą stronę (w
sposób, w jaki zwykle wyżyma się ścierkę). Podpis pod obrazkiem brzmi
„Wytrzymały”. Otóż sprawdziłam to i okazało się, że pomimo nie zastosowania
przeze mnie żadnej siły papier po przekręceniu go w sposób pokazany na obrazku
natychmiast rozdarł się w miejscu, w którym znajdowały się przerwy mające
ułatwić jego rozrywanie. Efekt mojego działania nie zaskoczył mnie, bo po to są
te przerwy, żeby się właśnie papier mógł łatwo rozdzielić. Nie rozumiem
natomiast, dlaczego firma Velvet uważa, że „wytrzymałość” jest istotną cechą
papieru toaletowego. Ta cecha jest zaletą produktów zrobionych z betonu, papier
toaletowy wcale nie musi być „wytrzymały”, aby być dobry.
Na obrazku czwartym ukazany jest fragment ciała
ludzkiego, które, jak można się domyślić po linii narysowanych pleców, talii i
bioder, jest ciałem kobiecym, zwróconym tyłem do odbiorcy owego obrazka.
Środkowa część tego fragmentu ciała znajdująca się poniżej pleców jest
przykryta ułożonym w poziomie podłużnym i szerokim kawałkiem czegoś, co może
być np. ręcznikiem, ale z pewnością nie papierem toaletowym, bo papieru
toaletowego o takiej szerokości nie ma. Podpis pod obrazkiem brzmi „Testowany
dermatologicznie”. Nie wiem, czy ta informacja może mieć jakiekolwiek
znaczenie, biorąc pod uwagę fakt, że jeśli jest on testowany w sposób
przedstawiony na rysunku, to faktyczne działanie tegoż papieru na miejsca
pierwotnie przeznaczone do jego użytku nie pozostało sprawdzone.
Dodatkowo zastanawiające jest to, że na
opakowaniu widnieje napis „Data produkcji: na opakowaniu”. Ponieważ napis ten
znajduje się właśnie na opakowaniu, to logicznym wnioskiem byłoby, że data
produkcji powinna znajdować się po słowach „Data produkcji” widniejących na
opakowaniu. Mimo to data produkcji w tym miejscu nie jest podana. Wobec tego
przyjrzałam się opakowaniu dokładnie i po długich poszukiwaniach znalazłam ową
datę produkcji w okolicach zgrzewki. Wątpliwości mam co do tego, czy jest to
rzeczywiście data produkcji, bo składa się ona z następujących znaków: „K3
1744021 14”. Muszę jednak założyć, że jest to data produkcji, bo żadnej innej
sekwencji znaków, które mogłyby zostać uznane za ową datę nie ma na opakowaniu.
Nie wiem jednak, jak ją zinterpretować, bo interpretacje, choć mogą być bardzo
różne, nie przybliżają mnie ani o krok do zdobycia informacji na temat daty
produkcji owego papieru. Bardzo proszę o wyjaśnienie mi, jakie jest znaczenie
tego napisu składającego się z jednej litery oraz dziesięciu cyfr i poradzenie
mi na przyszłość, jak mogę rozszyfrowywać podobne kody.
Pragnę także zauważyć, że w prawym dolnym rogu
tylnej części opakowania znajdują się kolejne dwa obrazki. Pierwszy z nich,
patrząc od lewej, przedstawia mężczyznę z wielkim opakowaniem papieru
toaletowego firmy Velvet, które trzyma w ręce za uchwyt. Pod owym zdjęciem
znajduje się napis „Kupując dajesz pracę w Polsce”. Na opakowaniu nie ma jednak
w żadnym miejscu informacji, komu się właściwie tę pracę daje kupując ten
papier i w jaki sposób. Nie ma też nazwy organizacji czy stowarzyszenia, które
mogłoby się zająć dawaniem owej pracy w Polsce. Wygląda na to, że kupując
papier firmy Velvet, pracę daje się jedynie pracownikom firmy Velvet. Na drugim
z kolei obrazku (wciąż patrząc od lewej) widnieje rolka papieru toaletowego
wychodząca z czegoś, co przypomina duże tekturowe opakowanie chusteczek firmy
Velvet (wskazuje na to napis „Velvet” na rysunku tego opakowania). Napis obok
brzmi: „Odkryj czystość i świeżość!”, a pod spodem, małymi literami, jest
następujące zdanie: „Nawilżany papier toaletowy Velvet®, używany wraz ze
standardowym papierem, daje uczucie niezwykłej świeżości i czystości”, a
jeszcze niżej, nieco większymi literami: „Velvet® nawilżany – Poczuj to na
własnej skórze!”. Co mnie od razu zdziwiło, to nasuwający się wniosek, że
papieru toaletowego nawilżanego firmy Velvet należy używać wraz z papierem
standardowym. Jak rozumiem, aby użyć papieru nawilżanego, muszę nabyć i jeden i
drugi. Mam nadzieję, że się jednak mylę, chociaż jasno z tego zdania wynika, że
bez papieru standardowego papier nawilżany uczucia świeżości i czystości już
nie daje. Co do zdania „Poczuj to na własnej skórze!”, to ja używając papieru
toaletowego firmy Velvet właśnie coś na skórze poczułam. I to sprowadza mnie do
głównego powodu napisania przeze mnie tej skargi.
Otóż w trakcie użycia
papieru firmy Velvet poczułam silny dyskomfort w intymnych częściach mojego
ciała, a po użyciu i sprowadzeniu mojej ręki z owym papierem z powrotem tam,
gdzie mój front, ujrzałam na papierze, który dopiero co zastosowałam w miejscu do
tego pierwotnie przeznaczonym, wyraźne ślady krwi. Już po zakończeniu mojego
pobytu w miejscu, gdzie najczęściej używa się papieru toaletowego, poczułam
pieczenie w moich miejscach intymnych, które wyraźnie wskazywało na zaistnienie
otarć w owych miejscach. Ponieważ ów dyskomfort, a następnie pieczenie było
bardzo nieprzyjemne, a ubycie krwi zostało niezaprzeczalnie spowodowane przez
papier firmy Velvet, postanowiłam nie używać więcej tego papieru. Co jest
przykre dla mnie już z powodów finansowych, bo ja dopiero co otworzyłam to
opakowanie i wykorzystałam kawałek pierwszej, niewielkiej rolki, a opakowanie
zawiera tych rolek 9 +3 czyli dwanaście. Nie o powody finansowe mi jednak
chodzi, a o uraz fizyczny spowodowany używaniem papieru firmy Velvet. Dodatkowo
nieprzyjemne jest dla mnie to, że jest środek nocy, a ja w domu nie mam innego
papieru toaletowego niż ten, którego dotyczy ta skarga, więc w momencie
ponownej potrzeby (która z pewnością nastąpi) skorzystania z pomieszczenia, w
którym używa się papieru w miejscach intymnych będę zmuszona skorzystać jednak
z owego papieru raz jeszcze, a może nawet i dwa razy.
Podsumowując, jakość
papieru firmy Velvet znacznie odbiega od ogólnie przyjętych standardów. Nie
wiem, czy Unia Europejska zatwierdziła jakieś standardy dotyczące jakości
papieru toaletowego, ale nawet, jeśli nie, to są przecież standardy
indywidualne, i od moich standardów indywidualnych jakość papieru firmy Velvet
znacznie odbiega. Dodam, że już nie dziwię się, że papier nazywa się
„Delikatnie Biały”, bo rzeczywiście, jest delikatny w kolorze, ale nie ma
cechy, jaką jest delikatność pod żadnym innym względem, więc pewnie inaczej go
nazwać nie mogliście.
Mimo to chciałabym
wyrazić swoją aprobatę i uznanie dla waszego pomysłu, jakim było umieszczenie
adresu mailowego pod zdaniem „Podziel się z nami swoją opinią”. Znacznie
ułatwił mi on skontaktowanie się z wami w celu złożenia niniejszej skargi.
Firma Velvet odpowiedziała. Ich
list był niezwykle staranny i poważny:
Szanowna Pani,
Dziękujemy za kontakt z działem obsługi klienta.
Przykro Nam, że jesteście Państwo rozczarowani jakością naszych produktów, a
jednocześnie doceniamy Państwa poświęcony czas.
Na opakowaniu papieru toaletowego Velvet, jak
zauważyła Pani, zamieszczone są ikonki, dzięki którym możemy przybliżyć
konsumentowi najważniejsze cechy naszego produktu. Oczywiście zdajemy sobie
sprawę z tego, że Nasi konsumenci mogą dowolnie interpretować informacje
zamieszczane przez nas na opakowaniu. Bardzo dziękujemy za przesłane
wątpliwości i mamy nadzieję, że będziemy w stanie rozwiązać je.
Velvet Care, aby zaspokoić potrzeby i spełnić
oczekiwania Naszych klientów, dąży do wytwarzania produktów o najwyższej
jakości. W przypadku papieru toaletowego staramy się zapewnić optymalny balans
pomiędzy miękkością i wytrzymałością. Nawiązując do Pani uwagi odnośnie
zastosowania słowa „puszystość”, każda warstwa jest wytworzona ze specjalnie
wyselekcjonowanej miękkiej bibułki, a poprzez delikatne tłoczenie staramy
się nadać jej wyjątkową puszystość. Wytrzymałość naszego papieru jest dużą
zaletą naszego produktu, która daje komfort użytkowania i odnosi się do
pojedynczego listka. Zastosowana perforacja ułatwia odrywanie papieru ze
wstęgi, dzięki temu możemy uniknąć rozrywania papieru w niepożądanych miejscach.
Nasze wyroby produkowane są w fabryce znajdującej się
w miejscowości Klucze. Zamieszczając na naszych opakowaniach informację
„Kupując dajesz pracę w Polsce”, wpieramy kampanię społeczną, informującą, że
kupowanie towarów wyprodukowanych w Polsce niesie za sobą konkretną korzyść,
jaką jest praca, którą mają ludzie zatrudnieni przy wytworzeniu danego
produktu.
Kolejna ikonka przedstawia papier toaletowy nawilżany
Velvet, który daje uczucie świeżość i komfortu. Jest to wyjątkowa propozycja
dla Naszych Konsumentów, którzy poszukują nowych możliwości i rozwiązań.
Oczywiście najlepszy efekt uzyskujemy stosując papier nawilżany wraz ze
standardowym papierem toaletowym.
Poruszając temat daty produkcji, poniżej przesyłam
agendę, która ułatwi Pani odczytanie daty.
K3 1744021 14 =
numer linii produkcyjnej GG DDD RR
K3 – numer
naszej linii produkcyjnej
1744 – godzina,
czyli 17.44
021 – dzień
roku - tutaj mamy 21 dzień roku, czyli 21.01.2014
14 – rok
produkcji wyrobu, czyli 2014
Z
przykrością dowiedzieliśmy się o dyskomforcie odczuwanym przez Panią podczas
korzystania z Naszego produktu. Mamy nadzieję, że teraz wszystko jest już
dobrze. Velvet Care bardzo angażuje się w zapewnienie klientom
bezpiecznych produktów, dlatego przeprowadzamy intensywne testy. W celu
zapewnienia całkowitego bezpieczeństwa każdy składnik w Naszym produkcie został
sprawdzony i oceniony przez ekspertów PZH, aby upewnić się, że nie będzie
powodował podrażnień lub reakcji alergicznych. Przeprowadzono również
zaawansowane badania produktu, aby zapewnić jego całkowite bezpieczeństwo
stosowania. Ponadto Nasze produkty są przetestowane dermatologiczne,
gdzie podczas prób płatkowych stwierdzono, że papier toaletowy naszej produkcji
nie wykazuje własności drażniących lub uczulających.
Podrażnienia, które wystąpiły u Pani, mogą mieć wiele
przyczyn i wskazanie jednej jako powód dyskomfortu może okazać się
trudne. W każdym razie żałujemy, że tak się stało.
Jeszcze raz bardzo dziękujemy za kontakt i
poświęcony czas. W razie jakichkolwiek pytań lub wątpliwości zapraszamy do
kontaktu z Serwisem Konsumenta.
Co to wszystko ma wspólnego
z SZARLOTKĄ? A no, zdaje się, że nic. Gdyby jednak ktoś był zainteresowany
przeczytaniem książki, którą spłodziła ta sama osoba, co ów list do firmy
Velvet, zapraszam do kliknięcia w link poniżej.